Bożonarodzeniowe fakty i mity

Kulminacyjną i najważniejszą chwilą każdego prawosławnego święta jest Boska Liturgia i Święta Eucharystia. Musimy o tym pamiętać szczególnie w święto Bożego Narodzenia, kiedy coraz częściej próbuje się je nam ukazać w niewłaściwym świetle. Niech przygotowaniem do świąt stanie się nasza rozprawa ze świątecznymi mitami.


Boże Narodzenie to święta rodzinne

Cerkiew wyraźnie wskazuje, czyje święto przeżywamy – Narodziny Chrystusa. To Bóg stanowi centralny punkt święta. Wokół Niego i z Nim mamy je przeżywać. Laicki świat zastępuje Boga choinką, potrawami, tradycjami, prezentami i przy tym pragnie ze świąt usunąć Jezusa Chrystusa.
Prawosławne święta, to przede wszystkim obcowanie z Bogiem, w jego świątyni.

Możemy te dni określić jako święta rodzinne jedynie wtedy, kiedy wszyscy razem będziemy w świątyni, w czasie nabożeństwa, we wspólnej modlitwie. Taki dzień, jeśli zakończy się wspólnym świątecznym posiłkiem, śmiało może być nazwany rodzinnym świętem. Wtedy bowiem, rodziną tą jest nasza Mała Cerkiew – my domownicy i Bóg, który nas zbawia i prowadzi.


Nie mamy prawa mówić o rodzinnych świętach jeśli siedzimy przy świątecznych stołach, cieszymy się i obdarowujemy podarkami, a jesteśmy nieobecni w cerkwi. Chrystus się rodzi, lecz my nie jesteśmy z Nim. To urodziny naszego Boga. Jakże można mówić o świętowaniu tego dnia bez Niego? To hipokryzja. Jeśli świętuję czyjeś urodziny, to oczywiste, że go odwiedzam, to oczywiste, że jestem z nim i cieszę się jego radością. Pamiętajmy, Boże Narodzenie to urodziny Boga. Bądźmy z Nim tego dnia.

Przypomnijmy sobie o tej radości, którą dzielą się rodzice w momencie narodzin ich dziecka. Ta radość nie koncentruje się na niczym i na nikim innym, a jedynie na dziecku. Nie zapominajmy więc, dlaczego dzień ten nosi nazwę Narodzin Pana i Zbawcy naszego Jezusa Chrystusa.

Wigilia to najważniejszy element święta

Jak wiele sił i wyrzeczeń wkładamy w przygotowanie wigilii? Jak bardzo dzisiejszy świat koncentruje się na wigilijnym stole?

W Prawosławiu wigilia ma zawsze ten sam charakter. Nigdy nie stanowi esencji święta, a jest jedynie PRZYGOTOWANIEM. Dlatego też jest to dzień postny.

Wigilia to wieczór poprzedzający święto. Ponieważ nabożeństwo świąteczne jest szczególnie uroczyste, powinniśmy się do niego odpowiednio przygotować i duchowo i fizycznie. Wigilia ma nam przypomnieć o zbliżającym się uczestnictwie w nabożeństwie. Ma skoncentrować nasze myśli nie na codziennych problemach, lecz na wielkim duchowym przeżyciu – nocy, w której narodził się Zbawiciel.

Wigilia to dzień ścisłego postu, który kończy nasze przygotowanie do święta (post filipowy). Wieczorny posiłek ma charakter przede wszystkim praktyczny – ma nam dać siłę i energię dla uczestnictwa w nocnym nabożeństwie. Dlatego w monastycznej tradycji zrodziła się nasza potrawa wigilijna – kutia. Często jest słodka, sycąca, a przede wszystkim prosta. Aby ją przygotować nie trzeba spędzać nocy w kuchni. Mnisi, którzy spędzali ostatnie dni przed Bożym Narodzeniem na nabożeństwach, chcieli przede wszystkim pokrzepić swoje siły. Nie chcieli zamienić oczekiwania na święto w kuchenny rozgardiasz. Przygotowywali prostą, sycącą potrawę, którą zjadali wczesnym wieczorem po to, aby móc wystać w świątyni.

Wieczerzę spożywali wczesnym wieczorem dlatego, aby móc zachować post eucharystyczny i przystąpić w czasie nocnego nabożeństwa do Świętej Eucharystii.

Dzisiejszy świat promuje inny, obcy Prawosławiu, charakter wigilijnej wieczerzy. Przebogata, czasem nawet postna kolacja. Uroczyste, podniosłe chwile, dające złudzenie kulminacji i spełnienia. Wieczerza, która zastępuję święto. Po takich uroczystościach domowych nie jest już przecież konieczny żaden trud, no chyba że zmywania i sprzątania. 

Ten model wkrada się również do naszych domów. Czy i dla nas czasem wigilia nie staje się świętem samym w sobie? Z potrawami, prezentami, kolędami? Czy w ten sposób nie zdradzamy naszej tradycji? Czy nie stawiamy wigilii, czyli przygotowania, ponad same święto?

Jak wielu spośród nas łudzi się, że wigilijna wieczerza napełni nas bożonarodzeniową radością, podczas gdy w tej radości Boskiego elementu brak.

Dwanaście potraw

Wieczerza wigilijna ma być postna i prosta. Jeśli przyjrzymy się naszym własnym tradycyjnym potrawom nie znajdziemy tam nabiału, mięsa i ryb. Porozmawiajmy z naszymi pradziadkami, babciami, rodzicami. Przypomnijmy sobie o naszych własnych tradycjach. Na tym zbudujmy własne wigilijne menu. Niech nas nie inspiruje wyłącznie świat mediów, kolorowych czasopism i przepisów przekazanych przez znajomych w pracy. Spytajmy się naszych bliskich, czy w przeszłości ktoś tego dnia łamał się prosforą? Czy ktoś jadł karpia? Może całkiem przypadkiem inspirujemy się obcym naszym przodkom obyczajom.

Ważne nabożeństwo 6 stycznia


Prawosławna wigilia to dzień szczególnej Liturgii. O poranku sprawowana jest Liturgia połączona z wieczernią. Nabożeństwo szczególne, w czasie którego Cerkiew mówi nam, że Ten, na Którego czekamy jest blisko. W czasie wieczerni, czytane są wszystkie proroctwa, które mówią o narodzinach Mesjasza. Stare teksty, spisane setki i tysiące lat przed Chrystusem, jednego dnia, w jednej chwili stają się realne. Narodziny Zbawiciela w Betlejem, w mgnieniu oka wypełniają wszystkie starotestamentowe proroctwa. Uczestnictwo w tym nabożeństwie pozwala nam odczuć starotestamentową tęsknotę za Bogiem, który przyjdzie zbawić świat. Pozwala również i nam zrozumieć dlaczego przyjście Zbawiciela i Jego narodziny w betlejemskiej grocie, dotykają również i naszego życia. 

To najpiękniejsze nabożeństwo, które może przygotować nas do uczestnictwa w święcie.

Przyjdźmy na nie, tym bardziej, że jest to dzień wolny od pracy. Nie zastępujmy uczestnictwa w tej pięknej i głębokiej Liturgii kuchennym rozgardiaszem, sprzątaniem mieszkania, czy gorączkowym pakowaniem prezentów. Niech ojcowie nie uciekają do samochodowych myjni, niech matki nie tracą czasu w kuchni. To nabożeństwo wyznacza „święty czas”, który powinniśmy poświęcić Bogu. Po nim jest czas na odpoczynek, na zebranie sił na nocne nabożeństwo, na podkrzepienie się przy wigilijnym stole, tak by z niecierpliwością oczekiwać narodzin Mesjasza.

Prosfora

Prosfora to chleb ofiarowany Bogu. Chleb liturgiczny. W naszej tradycji prosfory, z których wyjmowano cząsteczki w trakcie Liturgii, po nabożeństwie były przekazywane dla wiernych. To chleb błogosławiony. Jeśli chcemy podążać za naszą tradycją powinniśmy prosforę spożywać na początku wieczerzy. Bez łamania, bez kruszenia, bez życzeń. Jedzenie tego chleba, to świadectwo naszego uczestnictwa w przygotowaniu do święta. Niech wigilijna prosfora nie będzie chlebem, po który przychodzimy tydzień, czy dwa przed Bożym Narodzeniem. Zabierzmy ją do swoich domów w dniu wigilijnym. Niech błogosławi ją kapłan i uświęci modlitwą proskomidii na Liturgii 6 stycznia, nabożeństwie przygotowującym do święta. Niech to nabożeństwo stanie się tym samem i darem dla nas. Bądźmy na nim. Przystąpmy do Świętej Eucharystii i zanieśmy do naszych domów prosforę, którą rozpoczniemy wigilijną wieczerzę.

Świąteczna noc

Kulminacją i centralnym punktem święta jest Boska Liturgia i uczestnictwo w Świętej Eucharystii. Tego nie zastąpi nic. Albo świętujemy z Bogiem w jego świętym miejscu, albo nie. Albo jesteśmy tego dnia z Nim, albo nie. Tutaj nie ma zamienników. Święta nie zastąpi uczestnictwo w wieczerni 7 stycznia, czy radosne nabożeństwo 8 stycznia. Już za późno! Przepadło!

W naszej parafii zawsze sprawujemy świąteczną Liturgię również o poranku, o godzinie 9. To Liturgia dla dzieci, dla osób starszych, dla chorych, dla wszystkich tych, którzy nie mogą i nie dają rady być w cerkwi w nocy. To przeżywanie święta dla tych, których siły są zbyt wątłe dla trudu nocnej modlitwy.

Ale trud nocnej modlitwy jest wysiłkiem, który daje radość. To uczestnictwo w wyjątkowym wydarzeniu. Cerkiew bowiem nie wspomina Bożego Narodzenia sprzed ponad 2000 lat. Ona w nim mistycznie uczestniczy. W nocy przenosimy się w miejscu i w czasie, do Betlejem, do małej groty, w której cicho i pokornie rodzi się nasz Stwórca, Władca i Sędzia.

Cerkiew nie nazywa tego nabożeństwa Pasterką. Nie jesteśmy bowiem pasterzami, którzy nie wiedzieli co się dzieje. Jesteśmy Chrześcijanami, którzy wiedzą, wierzą i wyznają, że Ten, który się narodził jest naszym Zbawicielem, Mesjaszem i prawdziwym Bogiem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Karteczka

Sobota Dusz