Porządek prowadzący do chaosu

Prawo kanoniczne to regulator ziemskich spraw Cerkwi. Zbiory zasad ukazują wzorzec organizacji eklezjalnej, nawołują do działań opartych na Ewangelii, bronią czystości wiary, zakazują podejmowania niebezpiecznych, szkodliwych lub bezcelowych działań. Stanowią więc pewien kodeks, który wspomaga organizację życia cerkiewnego na poziomie indywidualnym, parafialnym, diecezjalnym i dalej, aż do poziomu relacji Cerkwi prawosławnej z otaczającym ją światem.

Prawo kanoniczne jest niezbędne w Cerkwi. Jest jak instrukcja obsługi, podręcznik użytkownika, bez których działamy po omacku a niekiedy nie jesteśmy w stanie poprawnie obsłużyć określonego urządzenia. Ale cerkiewne prawo zapisane w kanonach to jednak coś więcej aniżeli "instrukcja życia we wspólnocie". Możemy je przyrównać do kodeksu określonych zawodów czy np służb mundurowych. Są to bowiem takie same regulacje, które ciążą na lekarzach, żołnierzach, prawnikach, czy dziennikarzach. I podobnie jak przysięga lekarska i żołnierska, czy kodeks etyki dziennikarskiej, związane są nie tylko z prawem, które karze w sytuacji złapania "na gorącym uczynku", lecz z prawem i osądem, który może się pojawić nie z zewnątrz, lecz wewnątrz człowieka. Sfera oddziaływania tych kodeksów widoczna jest np w ludzkim sumieniu. Niekiedy formalnie człowiek nie złamie prawa, lecz czuje, że jego działanie stoi w sprzeczności z tym, co zostało wcześniej przypieczętowane obietnicą lub przysięgą. 

Ale i na tym prawo kanoniczne się nie kończy. Jest to też po prostu "prawo" obowiązujące wszystkich członków wspólnoty. Jak każdy kodeks przewiduje pewne kary, wśród których znajduje się i taka, która stanowi konstatację faktu, że określony człowiek, zdecydowanie i świadomie nie chce przestrzegać zasad prawnych i istniejącego w Cerkwi porządku. Taki człowiek, odrzucając zalecenia, sam buduje swój system prawny, w której już nie Cerkiew, ale jakiś inny czynnik staje się źródłem norm i zasad. Konstatacja tej decyzji to stwierdzenie odłączenia się człowieka od wspólnoty.

Prawo kanoniczne stanowi kluczowy element organizacji struktur cerkiewnych i regulator podejmowanych w Cerkwi działań i zasad współistnienia z otaczającym światem. Nie wpływa jednak, co najważniejsze na nauczanie Cerkwi, pełniąc rolę służebną i pomocniczą wobec cerkiewnej dogmatyki i eklezjologii. A więc to nie prawo kanoniczne definiuje eklezjologię, lecz eklezjologia wskazuje na zadania prawa kanonicznego. Innymi słowy, prawosławie definiuje czym jest wspólnota wiernych, jaki jest jej cel i zadania, a dopiero na tym fundamencie pojawiają się konkretne wskazania i regulacje prawne.

Przepisy prawa kanonicznego opierają się i rozwijają w oparciu o prawosławną eklezjologię, w której Cerkiew jest określona jako jedna, święta, powszechna, apostolska. Każda z tych cech została już skrupulatnie zdefiniowana i jest niewątpliwie jednoznacznie rozumiana. Wszystkie współtworzą obraz Cerkwi, który realizuje się historycznie na ziemi. Jeśli szukać najkrótszej, najpełniejszej i najbardziej trafnej definicji prawosławnej wspólnoty wiary, to musi ona zawierać przynajmniej taką, wyżej wspomnianą, charakterystykę.

Czy kodyfikacja prawa kanonicznego musi uwzględniać eklezjalne fundamenty wiary? Wydaje się, że jest to pytanie retoryczne. Nie mniej jednak prawo kanoniczne zdaje się być współcześnie pojmowane przez zupełnie inny pryzmat - autorytetu historii. Pobieżna charakterystyka tej tendencji jest następująca. Za istotne uważane są te sformułowania i zapisy, które były przyjęte na soborach powszechnych. Dalej hierarchicznie wskazuje się na postanowienia soborów lokalnych, dzieła i komentarze kanonistów i regulacje wprowadzane przez współczesne struktury kościelne. Kanoniczne zapisy są więc analizowane na podobieństwo nauczania doktrynalnego, gdzie na pierwszym miejscu znajduje się autorytet słów Jezusa Chrystusa, Jego nauczanie przedstawione w Ewangelii i listach apostolskich, komentarze Jego słów autorstwa Jego uczniów i kolejnych pokoleń chrześcijan i systematyzacja i uporządkowanie doktryny chrześcijańskiej wywołane błędnymi naukami i przedstawione w postaci postanowień (orosów) soborów powszechnych. W przypadku nauczania chrześcijańskiego powyższa gradacja jest jedyną drogą do uniknięcia zbłądzeń i zachowania czystej wiary. W przypadku regulacji dotyczących istnienia i funkcjonowania Cerkwi w świecie, metoda ta jest niestety wadliwa.

Opierając się na historycznym autorytecie konkretnych zapisów prawa kanonicznego, określających dla przykładu organizację lokalnych wspólnot i ich wzajemne relacje, powinniśmy się zatrzymać na modelu współistnienia wspólnot organizowanych przez apostołów i ich uczniów. Centralizacja lokalnej wspólnoty powinna dokonywać się wokół biskupa danego miasta i okręgu (diecezji, prowincji, czy mówiąc językiem współczesnym województwa czy regionu). Widzimy jednak, że regulacje kanoniczne, krocząc za historycznymi potrzebami, wskazały, że te mniejsze struktury muszą w pewnym stopniu zjednoczyć się w większe obszary. I tak, w historii pojawiają się większe metropolie, stopniowo zanika obecność biskupów we wszystkich mniejszych wspólnotach, ograniczając ich obecność do tych "bardziej istotnych". Kolejne kroki rozwoju eklezjalnego to wyodrębnienie się szczególnych metropolii, które rozciągając swą jurysdykcję ponad mniejsze struktury cerkiewne stworzyły model patriarchalny. Krocząc dalej przez historię struktur eklezjalnych może również ukazać na ich zależność od władzy świeckiej, czy to w postaci zależności w Imperium Rzymskim, w Cesarstwie Wschodniorzymskim, później zwanym Bizantyjskim, na terenach zdominowanych przez Chrześcijan i w miejscach, gdzie wspólnota chrześcijańska stała się mniejszością, lub została zdominowana przez najeźdźców.

W historii kościelnej rodziły się różne elementy organizacji struktur eklezjalnych i każde z nich zyskiwało swe jurydyczne mocowanie w zapisach prawa kościelnego. Prawo kanoniczne zna więc kanony, które wskazują na hierarchiczną równość biskupów, niezależnie od miejsca, w którym określony biskup pełni swą pasterską posługę. Są kanony, które przestrzegają przed zaangażowaniem biskupa w sprawy odrębnej wspólnoty, administrowanej i prowadzonej przez innego biskupa. Są wreszcie i takie, które w tej hierarchicznej równości wprowadzały pewną gradację, wskazując na tego, który przez szacunek lub w celach porządkowych i organizacyjnych, był pierwszy i pełnił funkcję przewodniczącego na wspólnych nabożeństwach, zgromadzeniach lokalnych, lub funkcję przedstawiciela Cerkwi w relacjach z władzą świecką. Organizacja życia wspólnotowego odzwierciedliła się też w kanonach, które nakazywały lokalnym miejskim wspólnotom jednoczyć się w obszary eparchii (diecezji, prowincji). Zapisy prawa kanonicznego określiły też prerogatywy tych biskupów, którzy stanęli na czele rozległych struktur kościelnych określonych jako patriarchaty. Historia zna i te kanony, które postulowały, aby wyodrębnić biskupów zasiadających na patriarszych tronach i obdarzyć ich większymi prerogatywami.

Wśród zapisów kanonicznych składających się na prawosławne prawo kościelne znajdują się i takie, które nie tylko wyodrębniają konkretne patriarchaty, wskazując ich liczbę, lecz i pośród nich tworzą pewną gradację "godności". To tzw. system pentarchii, wskazujący na nadrzędną pozycję pięciu starożytnych patriarchatów: Jerozolimy, Rzymu, Konstantynopola, Aleksandrii i Antiochii. 

W sytuacjach zaangażowania się władzy świeckiej w życie eklezjalne wspólnoty, normy kanoniczne nie były nawet autorstwem struktur kościelnych, lecz stanowiły prawodawstwo państwowe a ich autorem był cesarz, lub powoływana przez niego specjalna komisja. Co więcej, często autorem rozwiązań administracyjnych i organizacyjnych nie był władca chrześcijański. Ustrój wspólnoty prawosławnej w podbitym Bizancjum opierał się na prawie sułtana, który ustanowił patriarchę konstantynopolitańskiego etnarchą, tj. zwierzchnikiem lub przywódcą zamieszkałego na podbitym terenie narodu chrześcijańskiego. Etnarcha odpowiadał za prawosławny milet, tj wspólnotę religijną, a jego władza i prerogatywy regulowane były poprzez berat wydany patriarsze przez tureckiego sułtana.

Ta pobieżna charakterystyka, chyba jednoznacznie wskazuje na fakt zmienności prawa kanonicznego, które w każdej z wyżej wspomnianych sytuacji musiało regulować zasady i normy dotyczące organizacji struktur kościelnych. Jednoznacznie musimy również wskazać na proces zachodzących w strukturze kościelnej zmian, które sprawiały, że obraz struktur administracyjnych, ich wzajemnych zależności i prerogatyw ulegał zmianie i był diametralnie różny w wieku II, w wiekach V, VIII czy XI. Przepisy prawa kanonicznego dotyczące administracji i organizacji życia wspólnotowego, były i są korespondujące z aktualną sytuacją eklezjalną i powinny odpowiadać aktualnym potrzebom Cerkwi. Analizując kanony administracyjne z różnych epok zauważamy np jak zmieniała się rola wspólnoty jerozolimskiej, która z Cerkwi Matki, stała się jednym z patriarchatów, który następnie w "honorowej" gradacji uzyskał ostatnią, piątą pozycję. Gromadząc kanony różnych wieków dotyczących równości biskupów, również nie możemy ich zestawić z komentarzami kanonistów bizantyjskich, czy ustaleń przyjętych za czasów okupacji tureckiej, które w praktyce wyróżniały kolejny stopień hierarchii kapłańskiej, stawiając patriarchę znacznie ponad pozostałymi biskupami. 

Jeśli do końca VII wieku, do formalnego zakazu postanowieniem soboru in Trullo, biskup mógł być żonaty, to czy współcześnie przyjmiemy historyczną akceptację takiego stanu rzeczy? Nawet ta kanoniczna restrykcja, która wskazywała, że biskup musi być celibatnikiem lub mnichem, nie stała się w Bizancjum przeszkodą do duszpasterskiej posługi żonatych biskupów, o których historycy wspominają aż do XI wieku. 

Powyższa analiza każe podważyć historyczny autorytet kanonów cerkiewnych dotyczących kwestii administracyjnych. Nie miejsce i czas ich przyjęcia winny być czynnikiem szeregującym ich znaczenie współcześnie. 

Obraz cerkiewnej administracji i kodeksów ją regulujących zmieniał się w historii. Kanony cerkiewne także odzwierciedlają te zmiany. Ich współczesne wybiórcze stosowanie, ignorując kontekst historyczny i ich umocowanie w określonym modelu eklezjalnej praktyki, staje się zagrożeniem, które może naruszyć ziemskie struktury Cerkwi.

Dlaczego ignorowany jest całkowicie model metropolitalny, wprowadzony w Cerkwi najwcześniej. Model, który pięknie i krótko opisuje schemat: "jedno miasto, jeden biskup, jedna Cerkiew". Współcześnie niektóre Cerkwie lokalne próbują odnaleźć kanoniczne uzasadnienie dla wprowadzonego novum w postaci stałych konferencji biskupów różnych jurysdykcji działających na jednym, wspólnym terenie. Obraz Europy Zachodniej czy Stanów Zjednoczonych, to miasta z wieloma biskupami, z których każdy związany jest z inną Cerkwią lokalną. Obecność wielu jurysdykcji próbuje zostać rozwiązana poprzez ustanowienie pewnej lokalnej więzi, która jednak już na starcie skazana jest na klęskę. Bo cóż ustalą prawosławni biskupi Nowego Jorku, z których jeden przynależy do lokalnej struktury OCA, drugi podporządkowany jest patriarsze moskiewskiemu, trzeci wchodzi w struktury patriarchatu konstantynopolitańskiego, czwarty i piąty to przedstawiciele patriarchatów serbskiego i rumuńskiego, a kolejny to biskup patriarchatu antiocheńskiego. Jaką wiążącą decyzję podejmą biskupi zgromadzeni na wspólnym spotkaniu, kiedy już od początku każdy z nich wie, że kanonicznie związany jest ze swoim lokalnym synodem lub patriarchą gdzieś w Europie czy na Bliskim Wschodzie. I tak model metropolitalny został współcześnie podeptany, zaś nowa postulowana norma ogranicza się do regularnych small talków ignorujących poważniejsze problemy, których i tak w tej dziwnej eklezjalnej strukturze nikt nie jest w stanie rozwiązać.

Kurczowe trzymanie się koncepcji pentarchii, czy symfonii ma już dzisiaj charakter typowo polityczny i nie koresponduje ze współczesnym wizerunkiem Cerkwi powszechnej, łączącej wszystkie narody i wszystkie kultury. Kanoniczna wybiórczość i pielęgnacja historycznych idei dominacji politycznej, jurysdykcyjnej czy dydaktycznej, to nie tylko "relikt" przeszłości, ale i niebezpieczny artefakt w podejmowanych współcześnie działaniach.

W tym duchu zrodził się stosunkowo niedawno koncept tzw. terenu kanonicznego określonej Cerkwi lokalnej. To idea nowa, która jednak wykorzystuje starą terminologię epoki soborów powszechnych.

Prawo kanoniczne mówiło i mówi o terytorium bądź terenie kanonicznym lokalnej wspólnoty chrześcijańskiej, którą charakteryzują liczne normy prawa kościelnego. Teren kanoniczny jest i powinien być przede wszystkim niezależną, spójną strukturą eklezjalną, złączoną wspólną hierarchią. W pierwotnym znaczeniu pojęcie „terenu kanonicznego” było tożsame z „jurysdykcją”. Jurysdykcja każdej z Cerkwi lokalnych jest zmienna, tj. podlega modyfikacjom w zależności od sytuacji w jakiej znajduje się Cerkiew lokalna. Współcześnie coraz powszechniejsze staje się jednak pojęcie „terenu kanonicznego”, które po dokładniejszej analizie ukazuję, iż zawiera w sobie znacznie szerszą definicję, niż „bizantyński pierwowzór”, tj. określenie geograficznego terytorium metropolii. We współczesnych wypowiedziach hierarchów czy teologów często pojawia się fraza „teren kanoniczny”. Pojęcie to przytaczane jest jako argument przy okazji trzech kwestii: [1] misyjnej aktywności Kościoła katolickiego w Rosji, [2] administracyjnych i jurysdykcyjnych granic Cerkwi lokalnych oraz [3] problemów z uniezależnianiem się lokalnych wspólnot i nadawania autonomii czy autokefalii. Pojęciem „terenu kanonicznego” często opisuje się narody, czy ziemie, które powinny bądź muszą przynależeć do określonej jurysdykcji – i to bez względu na aktualną sytuację polityczną. Pojęcie dotyka nie tylko wrażliwego tematu eklezjalnej poprawności, lecz niesie również polityczne i ideologiczne skutki.

Określenie „teren kanoniczny” współcześnie rozciąga się w oparciu o cztery kryteria:
a) historyczne,
b) etniczne,
c) misyjne,
d) pastoralne.


Kryterium historyczne pozwala objąć w jurysdykcji Cerkwi lokalnej wszelkie tereny należące wcześniej do danej wspólnoty. Zasada etniczna – rozciąga jurysdykcję o wiernych określonej narodowości, a więc bezproblemowo może obejmować także wspólnoty diasporalne w innych krajach. Kryterium misyjne poszerzy jurysdykcję lokalnej wspólnoty o tereny chrystianizowane przez określoną Cerkiew lokalną, które później uniezależniły się politycznie lub eklezjalnie. Ostatnia zasada, wpisuje w jurysdykcję emigrantów, którzy będąc na nowym terenie, i geograficznie nie przynależą już do struktur Cerkwi lokalnej, to poprzez kulturalne i etniczne więzi dążą do pozostania pod jej administracją. 

Współczesna idea "terenu kanonicznego" funkcjonuje w dwóch wariantach: bizantyjskim i moskiewskim. Jeden i drugi model to XX-wieczne teorie, które jednak w uzasadnieniu operują kanonicznymi zapisami znanymi z historii chrześcijaństwa. Konstantynopol swoim kanonicznym terenem określa nie tylko dzisiejszą Turcję, lecz również wszystkie ziemie nie przynależące wcześniej do żadnej Cerkwi lokalnej. Teoria Konstantynopola, opierająca się na nadinterpretacji 28 kanonu Soboru w Chalcedonie, pozwala więc angażować się patriarsze w funkcjonowanie i zarządzanie wszystkimi diasporami na ziemiach, na których nie istnieją żadne autokefaliczne wspólnoty. Dążenie Konstantynopola do władzy nad diasporami, pasujące do „ekumenicznej” roli „pierwszego wśród równych”, stanowi potencjalne i realne źródło wewnątrz prawosławnych konfliktów administracyjnych, jest też przejawem niebezpiecznego imperializmu.

Poszukujących przykładów konfliktu tego współczesnego dwugłosu odsyłam do analizy współczesnej sytuacji Prawosławia w Europie Zachodniej, Australii czy kontynentu amerykańskiego. Paralelne jurysdykcje i konfliktogenne relacje to norma w Estonii. Również misyjna działalność i organizacja wspólnot prawosławnych w Chinach czy Japonii prowadzona jest dwutorowo, często z wyraźnym ignorowaniem podejmowanych przez inną Cerkiew lokalną działań.

Funkcjonujący w Prawosławiu dwugłos interpretacyjny idei „terenu kanonicznego”, stanowi niebezpieczne odejście od podstawowej zasady eklezjalnej – zasady równości i niezależności (autokefaliczności) każdej Cerkwi lokalnej. Obie interpretacje powodują przewartościowanie zasad określających naturę Cerkwi prawosławnej. Działalność administracyjna na podstawie tych nowych norm eklezjalnych prowadzi do naruszenia dwóch podstawowych cech Cerkwi, tj. powszechności - soborowości i jedności.

Stawianie znaku równości pomiędzy dogmatycznymi orosami (postanowieniami) soborów powszechnych i kanonami regulującymi codzienne problemy historycznych wspólnot prawosławnych, to hipokryzja i dogmatyzowanie minionego już historycznego modelu, w którym istniały chrześcijańskie cesarstwa, kraje pogańskie i innowiercze mocarstwa zagrażające istnieniu Cerkwi. Dzisiaj, w perspektywie wielonarodowych, wielokulturowych i wieloreligijnych państw ten model organizacji struktur cerkiewnych, który panował w Rzymie, Konstantynopolu czy Kijowie w epokach ich świetności uczyni więcej szkody, aniżeli pożytku.

Powrotu do przeszłości nie ma. Życie wspomnieniami o wielkości świeckich imperiów, które troszczyły się o wiarę chrześcijańską, nie nauczy nas bycia chrześcijanami tu i teraz. Przede wszystkim, skoncentrowanie się na kanonicznym ustroju i modelu wzajemnych relacji pomiędzy lokalnymi wspólnotami, przesłonić może to, co w Cerkwi najważniejsze, a więc wiarę w Zbawiciela, Stwórcę i Kochającego każdego człowieka Boga. Wiarę, która realizuje się w codziennej modlitwie, działaniach na rzecz bliźniego i otaczającego świata.

Oczywiście możemy to zamienić puryzmem kanonicznym, lecz czy nie staniemy się wtedy puści? A może bliżej nam będzie wtedy do starotestamentowych faryzeuszy, religijnych gorliwców, którzy w trosce o zewnętrzną formę zaniedbali wewnętrznego ducha?


Komentarze

  1. Ojcze, znaczy Konstantynopol ma prawo wtargac sie w Kijow?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojcze,

      współcześnie każda lokalna Cerkiew może starać się we właściwy sobie sposób interpretować kanony. Ale nawet z perspektywy samego Konstantynopola widzimy brak spójności wcześniejszych działań i tego, co obecnie robi patriarcha Bartolomeusz. Możemy się oprzeć na dwóch przesłankach. 1 - patriarchat konstantynopolitański uznał integralność cerkwi rosyjskiej łącznie z ukraińskimi strukturami. Obecne działanie jest więc albo odrzuceniem swej własnej dotychczasowej pozycji, albo naruszeniem eklezjalnej struktury innej Cerkwi lokalnej. 2 - w oparciu o wypowiedzi abpa Hioba Getchy możemy zauważyć odmienną od dotychczas istniejącego modelu teorię eklezjalną, w której Konstantynopol (Fanar) jest realnym zwierzchnikiem ponad wszystkimi Cerkwiami lokalnymi, z płynącymi z tego prerogatywami - możliwością interwencji w każdej z lokalnych wspólnot, dążeniem do pewnego rodzaju kanonicznej zwierzchności ponad wspólnotami autokefalicznymi.

      Sprowadzając to do krótkiej odpowiedzi: Konstantynopol zarówno z punktu widzenia prawa kanonicznego, jak też (przede wszystkim) od strony dobra powszechnej Cerkwi prawosławnej, narusza cerkiewny porządek i wprowadza niebezpieczny precedens. Jak każda lokalna Cerkiew może i powinien dbać o wspólne dobro i, podobnie jak inne lokalne Cerkwie może interweniować w sytuacji palących problemów w każdej z lokalnych, autokefalicznych wspólnot. Ta droga to współpraca, mediacja, dialog, dążenie do koncyliarnego rozwiązania problemu w gronie zwierzchników Cerkwi lokalnych lub bilateralnych rozmów. Takich działań Konstantynopol niestety nie podjął.

      Usuń
    2. Ojcze. Dziekuje bardzo. Teraz ojca opinia jasna i z nia calkowicie zgadzam sie.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Karteczka

Sobota Dusz

Bożonarodzeniowe fakty i mity